Uwaga - po kliknięciu w miniaturki obrazki otwierają się w nowych oknach,
które zamykają się po kliknięciu w otwarty obrazek.
 
  Finał śródmiejskiego Festiwalu Młodych Talentów 28. kwietnia przywitał nas ciepło: uśmiechem na twarzy i miażdżącym uściskiem dłoni. Był to dzień gali w "Romie" i rozdania dyplomów dla laureatów konkursów młodych talentów. Jak przekonują organizatorzy, wzięło w nim udział 1700 uczniów (czyli ~0.1% populacji stolicy ), z czego całe trzynaście osób - z XXXVII LO. Pod teatrem była nas ósemka: pani profesor Kniaziołucka, pani profesor Trojanowska, członek Rady Rodziców, dwie osoby z grupy teatralnej, dwie nie wiadomo skąd i 28. kwietnia. W holu byliśmy bardzo zaaferowani szukaniem wejścia do loży, więc nie przyjrzeliśmy się zbyt dokładnie pracom nagrodzonym w konkursach: fotograficznym, plastycznym i literackim. Zostały one zaprezentowane już wcześniej, w Galerii Twórczości Dzieci i Młodzieży Domu Kultury "Muranów", podczas wręczania nagród. Podobnie - występy grup teatralnych, w tym naszej, które można było zobaczyć w Domu Kultury Śródmieście blisko tydzień wcześniej. Tego dnia atrakcją były jednak występy laureatów konkursów: muzycznego i tanecznego we wszystkich kategoriach (szkół podstawowych, gimnazjalnych i ponadgimnazjalnych). Gala rozpoczęła się uroczystym rozdaniem dyplomów, za co chwała sekcji logistycznej: specyfika ludzi na stanowiskach jest bowiem taka, że nie wychodzą na scenę, jeśli konferansjer bez pomyłki nie wymówi ich kilkunastocalowych tytułów, a kilka takich osób miało rzeczone dyplomy rozdać. Jest to najnudniejsza części takiej imprezy i gdyby przesunięto ją na koniec, prawdopodobnie zrobilibyśmy VIP-om przykrość, wychodząc. Wtedy to w naszej loży rozgorzała dyskusja na temat idealizmu socjalistów, przemiany energii w masę i budowy otoczek mielinowych wokół aksonów. We właściwej części koncertu największe emocje wzbudzało dziewczę z jednej ze szkół podstawowych, które swoją piosenkę jazzową uświetniało... "niecodzienną" - to odpowiednie słowo - uświetniało niecodzienną choreografią. Pośród laureatów konkursu muzycznego znalazła się też grupa rockowa oraz kilka - niestety - identycznie śpiewających wokalistek. W konkursie tanecznym najpopularniejsze były układy dla grup (zresztą niektóre naprawdę dobre, choćby zespołu EKONOM, którego prowadzący zdobył wyróżnienie), lecz, prawdopodobnie przez częstość występowania tego zjawiska, stały się tłem dla prawdziwie oryginalnych tancerzy - Ernestiny Papazyan, która zaprezentowała taniec ormiański czy Mateusza Mroczka z zespołem tańczących hip-hop. Uwagę publiczności zwróciły także młode damy z jednej ze szkół podstawowych, które zaprezentowały układ zatytułowany... "Moulin Rouge". Jak widać - atrakcji na galach tego typu nie brakuje, głównie dzięki kreatywności młodzieży i jej odwadze. Wychodząc z teatru, oddychałem lekko - uczucie, że wzięło się udział w takim przedsięwzięciu, daje naprawdę dużo radości. Wbrew pozorom - młode talenty, mimo pewnych technicznych niedociągnięć, są elementem sztuki najbardziej niezależnym. W tej twórczości nie ma niezdrowej konkurencji, komercji, dzieła nie są "produkcyjniakami XXI w." i nie wyrażają kiczowatych, pseudofilozoficznych myśli. Nawet sztuczność wydaje się naturalna. Polecam sprawdzenie tego osobiście - koszta żadne, a przyjemność można zrobić i sobie i młodym artystom. Tymoteusz Oleniecki, kl. III F
czyli o nauce, sztuce i szkole, czyli krótki literacki komentarz do gabloty klasy 2b Na pierwszej lekcji, w szczególności poniedziałkowej, większość uczniów trwa w lekkim otępieniu. Stan ten spowodowany jest po pierwsze Szokiem Poweekendowym (zespołem bezwarunkowych odruchów wywołanych nagłą zmianą środowiska na szkolne), po drugie niewyspaniem, po trzecie przemożną chęcią słuchania i aktywnego uczestnictwa w lekcji, co jednak z wyżej wymienionych powodów jest utrudnione, a efekt końcowy nieudanych wysiłków objawia się jako otępienie. Dodatkowo przeciętny uczeń potrzebuje rano (zwłaszcza w poniedziałek) chwili, aby wzmocnić i rozruszać zesztywniałe mięśnie nadgarstka i palców. Niezawodnym remedium na opisane powyżej dolegliwości jest krótki wysiłek artystyczny w trakcie porannego czytania listy obecności. Przykładowo może to być wykonanie obrazka, ryciny bądź wycinanki na marginesie lub ostatniej stronie zeszytu. W ten sposób komórki odpowiedzialne za myślenie zostają pobudzone do działania oraz następuje rozkurcz mięśni palcowo-nadgarstkowych. Organizm zostaje przygotowany do codziennego szkolnego wysiłku. Nieodłącznym czynnikiem zaburzającym prawidłowy rozwój psychofizyczny człowieka jest stres. To stan powszechny w niektórych sytuacjach w szkole. Udziela się większości uczniów na przykład w trakcie oddawania sprawdzianów. Aby zniweczyć zgubne skutki tego stanu, należy wyeliminować myśli będące jego źródłem. Wielu uczniów popiera opartą na licznych doświadczeniach teorię, iż wysiłek twórczy (szeroko pojmowany, na przykład tworzenie mozaiki z obierków temperowanego ołówka albo rysowanie węglem) jest w takich sytuacjach skuteczną metodą pozwalającą na oddalenie się myślami aż do czasu, gdy wyczytane zostanie nazwisko delikwenta będącego autorem sprawdzianu. Czas spędzony w szkole to oczywiście również przerwy oraz zastępstwa. Okoliczności sprzyjają wówczas rozwojowi zdolności twórczych, manualnych i szeroko pojmowanych umiejętności zintegrowanych ucznia. Aby należycie wykorzystać czas, jednostka kreatywna zawsze powinna mieć przy sobie substancje barwiące, dłuta, druty, włóczkę, tkaniny, młotki, igły, obcęgi, ścinki drewniane tudzież papier i ołówek. Ostatnia lekcja (zwłaszcza w piątek) często jest związana z tak zwanym Stanem Napięcia Przedweekenowego objawiającym się nadruchliwością i niemożnością skupienia myśli na przedmiocie rozważań lekcyjnych. Aby przeciwdziałać tej przykrej dolegliwości, uczeń powinien wykonać niewielki wysiłek intelektualny w trakcie sprawdzania listy obecności. Niejednokrotnie napotyka na przeszkody w urzeczywistnieniu tego zamiaru. Najczęściej są to: zaniechanie sprawdzania listy przez nauczyciela oraz wypisanie się długopisu, flamastra lub wkładu w piórze. W obu tych sytuacjach należy maksymalnie wytężyć siłę woli, aktywnie dotrwać do końca zająć szkolnych i kontynuować kreatywne myślenie po powrocie do domu. Z niniejszej rozprawy należy wyciągnąć ważny wniosek, iż każdą chwilę trzeba w pełni wykorzystać na rozwój sztuki i nauki lub dla zdrowia organizmu. Wnioskiem, którego nie należy wyciągać z niniejszej rozprawy jest to, iż lekcje służą rysowaniu po marginesach lub rzeźbieniu cyrklem w gumce do ścierania. Czas na lekcji powinien być przeznaczony przede wszystkim na przyswajanie wiedzy, na sztukę pozostają jedynie chwile, które z założenia nie zostaną poświęcone edukacji. Kto nie dostosowuje się do powyższych zasad, musi być świadom czekających go niechybnie surowych sankcji. Helena Mazur, kl. II B
|